wtorek, 30 listopada 2010

"Toxic science" : Bisfenol A, GLP oraz zasada przezorności

Całkiem niedawno w tygodniku Nature ukazał się krótki, lecz bardzo ciekawy artykuł (link) na temat testów toksyczności bisfenolu A (BPA)-jest to dodatek do tworzyw sztucznych podejrzewany o wywoływanie szeregu schorzeń. Sam artykuł nie jest jednak typowym opisem wykonywanych doświadczeń i wniosków z nich płynących ale porusza kilka zagadnień na poziomie "meta" .

niedziela, 14 listopada 2010

Wolfram|Alpha

http://www.wolframalpha.com/

Wolfram Alpha jest projektem kierowanym przez Stephena Wolframa (twórce programu Mathematica). Jego efektem jest strona internetowa. Formułuje ona odpowiedź na pytanie zadane w języku naturalnym. Jest to swego rodzaju "naukowe google". Pomimo tego że istnieje już ponad rok nie jest wciąż zbyt popularna.
 A powinna być, ponieważ jest bardzo ciekawym narzędziem. Wolfram Alpha "potrafi":

a) liczyć: (zapytanie o funkcję  x^3 sin(x+1) )
http://www.wolframalpha.com/input/?i=x^3+sin%28x%2B1%29

b) podawać informację: (zapytanie o wirus HIV )
http://www4a.wolframalpha.com/input/?i=HIV

c) Porównywać (Zapytanie o firmę Polpharma i Merck)
http://www.wolframalpha.com/input/?i=polpharma+merck

Możliwości jest więcej- zachęcam do próbowania. Zwłaszcza że strona wyposażona jest w bardzo wygodną funkcję zwiększania ilości wyświetlanych informacji z danego działu oraz zapisywania wyników w formie PDF'a (idealne gdy chcemy zapisać informację o jakiejś cząsteczce).

Niemniej nie jest to jeszcze dzieło idealne. Przede wszystkim jest narzędzie anglojęzyczna, również informacje są "angielskie" - wystarczy porównać ilość informacji na temat polskich uczelni: ( Porównanie UG i PG ) i amerykańskich ( nanie Harvardu i Yale ). Tym nie mniej warto pamiętać o Wolfram Alpha jako uzupełnieniu google.

czwartek, 4 listopada 2010

Nowy (wspaniały) Świat Nauki ?

     Świat Nauki to popularnonaukowy miesięcznik (polska edycja Scientific American) cieszący się wśród studentów/licealistów popularnością i pewnym poważaniem (podczas seminariów cytowanie z niego artykułów było rzeczą dopuszczalną). Konkurencja - Focus, Wiedza i życie tymczasem stawiała na duże obrazki i krzykliwe tematy. Oczywiście nie twierdze że tego typu czasopisma nie powinny istnieć- niech każde wypełnia swoją nisze tematyczną.
   Niestety zaszły zmiany spowodowane wynikami badań amerykańskiej redakcji (co wydaje mi się dziwnym wytłumaczeniem- bowiem polski a amerykański czytelnik to dwie różne rzeczy). Pisze "niestety" ze względu na to że "rosnące oczekiwania czytelników" wymuszają: skrócenie tekstów oraz wybór lżejszej tematyki. I gdyby tylko o to chodziło machnąłbym ręką i kupował dalej. Jednak zmiany są mniej subtelne: pojawienie się koszmarnych żółtych tabelek "w liczbach" (niekiedy zajmują 1/3 artykułu) oraz artykułów zbudowanych na zasadzie "rysunek na dwie strony + 100 słów". Brakuje jeszcze horoskopu. Oczywiście nie jest to jeszcze poziom Focus'a ale pierwszy krok w złą stronę.
    Jednak samo narzekanie jest raczej mało konstruktywne. Bowiem redakcja ma ręce związane zasadami rynku- najwyraźniej za mało jest "takich jak ja" aby pismo wydawać opłacalnie. Co można zrobić aby wilk był syty i owca cała ? Otóż moją koncepcją jest przeniesienie części informacji do sieci- w każdym numerze znajdowałby się kod umożliwiający dostęp do dodatkowych artykułów (sprytnie można by to było sprząc z Facebookami i innymi serwisami). Sieć nie limituje bowiem wielkości artykułów a osobom przyzwyczajonym do czytania w sieci forma taka nie zaszkodzi. 
   Serdecznie zapraszam do dyskusji.