poniedziałek, 20 września 2010

Jak poszukiwać materiałów naukowych w internecie?


      Jednym z podstawowych dobrodziejstw internetu jest możliwość znalezienia dosłownie każdej informacji- tak głosi teoria. W praktyce jednak większość użytkowników umie znaleźć informacje jedynie gdy wyskoczy ona ona przy wyszukiwaniu google’m na pierwszych pozycjach (zastanówcie się kiedy ostatnio przejrzeliście więcej niż 2-3 strony w wyszukiwaniu? A ciekawostka jest możliwość dowolnego modyfikowania pozycji danych stron przez google) lub z użyciem Wikipedii (w większości przypadków oba te źródła pokrywają się). No i powstają prace/prezentacje z literaturą zawierająca jedna pozycje: wikipedia. Nauczyciele oraz oponenci w dyskusji słusznie poddają w wątpliwość dane znalezione w „jak to gdzie? w internecie“. Do krytyków internetu zalicza się bardzo wielu intelektualistów m.in. Stanisław Lem, Nicholasa Carra czy Justyna Płatek. Powszechne jest mniemanie o brak narzędzi do weryfikacji wszelkich istniejących tam danych. Prawda jest jednak taka ze na krytykę zasługiwać może jedynie brak chęci i umiejętności (tutaj dochodzi dodatkowo konieczność użycia języka angielskiego, jednak jest to zupełnie inny problem) użytkowników w wykorzystaniu wiarygodnych materiałów naukowych. 



Artykuły
     Od czego zaczynamy. Wbrew pozorom od ... Wikipedii. Tyle ze angielskiej. Większość artykułów z niej zawiera odnośniki do literatury naukowej. Pozwala to na łatwe wyszukanie interesujących nas informacji, dodatkowo cześć linków pozwala na natychmiastowe przejście do ciekawiących nas artykułów (te pozycje z literatury będące hiper linkami).
    Na co zwracać uwagę przy wybieraniu artykułów do przejrzenia? Po pierwsze na nazwę czasopisma- do ogólnego zaznajomienia się polecałbym te czytane nie tylko przez specjalistów z danej dziedziny; wśród nich dwa najznamienitsze Nature oraz Science. Te dwa czasopisma posiadają bardzo wysoka wiarygodność (tezy tam przedstawiane są szeroko znane a eksperymenty często powtarzane wiec ryzyko błędów jest tam najmniejsze). Innym ciekawym dla nas sformułowaniem jest reviev (czy to w nazwie czasopisma czy jako temat artykułu)- przeglądy bowiem są znacznie bogatsze w dane (nie tylko suche wyniki eksperymentu lecz także komentarze i informacje dodatkowe jak historia badan nad danym zjawiskiem, na temat naukowców prowadzących badania itd.), są często znacznie obszerniejsze. Dodatkowo nie należy zapominać o dacie utworzenia artykułu: szukać należy artykułów jak najbardziej aktualnych.
Gdyby wyszukane przez nas artykuły nie zaspokaja naszych potrzeb musimy skorzystać z wyszukiwarki naukowej najpopularniejsze to:

Pub med ( http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed ), Pub Chem (http://pubchem.ncbi.nlm.nih.gov/ ),  -są to darmowe wyszukiwarki (zarówno można prowadzić szukanie według nazwiska autora, slow kluczowych jak i nazw związków) pokazujące nam wynikach streszczenia artykułów (co pozwala nam stwierdzić ze jest to właśnie to czego szukamy) i linkujące do pełnych tekstów. Częściowo są to artykuły darmowe.
Prędzej czy później trafimy na artykuł „płatny“ (w tym Nature i Science- jak widać nie wszystkie informacje muszą być sponsorowane przez reklamy w necie). Niczego nieświadomi klikamy pobierz .pdf a tam wydawca żąda od nas loginu i hasła albo 30$ lub £. Jak uzyskać dostęp do takiego zbioru? Jeśli jesteśmy studentami to poprzez stronę biblioteki- każdy większy ośrodek opłaca stała daninę (lista znajduje się na stronie ICM http://vls.icm.edu.pl/zasady/index.html ), wiec w bibliotece znajduje się przejście do serwera wydawcy (tez zaopatrzony w wyszukiwarkę). I tym sposobem możemy ściągnąć pdf z interesująca nas praca. Oczywiście zawiera ona pewnie dziesiątki odnośników do innych prac tak wiec trzeba jedynie uważać na to żeby nie przesadzić z gromadzeniem materiałów (mnie to dotyka bardzo często).

Książki
    Tutaj z pomocą przychodzi nam google a dokładnie jeden z jego projektów-  google books. Zawiera on dziesiątki tysięcy książek. Najbardziej poprawne merytorycznie jest zwrócić uwagę na wydawnictwa o uznanej renomie: elsevier, oxford, cambridge university press. W przypadku gdy nie jesteśmy pewni jakiegoś wydawnictwa co może świadczyć o wiarygodności książki? Odnośniki do wiarygodnych źródeł. 
 
Inne materiały
   Gdybyśmy jeszcze potrzebowali informacji warto zwrócić uwagę na:
-Strony internetowe uniwersytetów- czesto posiadaja prezentacje z prowadzonych kursów niekiedy nawet filmy np. http://berkeley.edu/multimedia/index.php
- Strony organizacji rządowych i pozarządowych- również kopalnia wiedzy na różne tematy przykłady: WHO, The Nobel Foundation, National Institutes of Health (NIH) i wiele wiele innych. 

Życze miłych poszukiwań i liczę na ocenę zawartych tu wskazówek.

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Proponujesz użytkownikom internetu szukać w jego zasobach rzetelnej informacji. Moim zdaniem to przeważnie nie jest ich celem. Jeśli interesuje mnie to czy warto smażyć na oleju rzepakowym czy nie to szukam pewnego potwierdzenia zasłyszanych słów (bo w naszej kulturze to co zapisane -nawet w internecie- ma status bliższy prawdy niż to co tylko wypowiedziane) lub własnej imaginacji (patrz wysyp stron o teoriach spiskowych). Wujek google spełnia rolę wioskowego mędrca odpowiadającego enimgatyczne i wieloznacznie na dowolnie absurdalne pytania. Odpowiedzi cyber szamana mogą być inaczej interpretowane w zależności od kontekstu i potrzeb odbiorcy. Internet to niekończące się źródło porad i strzępków przypadkowej informacji, jest bliższy plotkowaniu z przyjaciółką niż zasięganiu porady u specjalisty. Oczywiście kluczem jest tu motywacja - inny tryb poszukiwań stosuje szukając artykułów do pracy dyplomowej inny gdy interesują mnie porady stylistki czy dobry koncert w okolicy. Sieć to nie zbiór faktów, żadna arkadia wiedzy, ba powiedziałabym że jej forma nie sprzyja uporządkowanemu dyskursowi naukowemu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie sprzyja, a jakże. Anarchistyczna, nieuporządkowana struktura dodatkowo obarczona nadmiarem wolności słowa to przeciwieństwo biblioteki, gdzie każda książka ma swój numerek i miejsce na półce a do tego została wybrana ze względu na swoją wartość i zakupiona ze skromnych funduszy bibliotecznych jako pasująca do pewnego klucza. Ale to myślenie humanisty. Tak jak piszesz inny tryb poszukiwań stosuje się w innych sytuacjach, gdy szukasz poważnych prac krytycznoliterackich, socjologicznych analiz albo filozoficznych rozpraw idziesz do biblioteki. Jeśli potrzebujesz wiedzy o metamateriałach, mikroprzepływach, nanorurkach albo metodach przemysłowego wytwarzania związków metaloorganicznych siadasz do komputera. Nie dlatego, że w bibliotece nic nie znajdziesz (każda większa biblioteka akademicka czy odpowiednia wydziałowa prenumeruje pewną liczbę specjalistycznych periodyków) ale dlatego, że w godzinę w internecie znajdziesz na ten temat więcej, bardziej szczegółowych prac i między innymi większość tego co masz w bibliotece. Inna zupełnie sprawa to dylemat ściągnąć czy kupić ale to nie należy do tematu dyskusji. Jasne że książka lepiej leży w ręku niż pdf, ale z punktu widzenia studenta nauk ścisłych pytanie nie brzmi czy szukać w internecie, tylko jak to robić, żeby znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kujonie. Polecam http://scholar.google.pl - często można za darmo dorwać pełną wersję artykułów, za które gdzie indziej trzeba zapłacić paredziesiąt dolarów (link do pdf'a, o ile jest, pokazuje się po prawej od linku do abstractu, na stronie z wynikami wyszukiwania). Pomocna rzecz.

    OdpowiedzUsuń