wtorek, 19 czerwca 2012

Potyczka w kampanii: Stoner's Rifles kontra SJT ID://BRAIN/XW11/G-523



 Anihilator szedł nie zważając na miażdżone tonowym cielskiem wraki samochodów. Skromny zestaw czujników analizował otoczenie. Po chwili znalazł cel, autonomicznie niczym odruch bez konsultacji z Kasparowem uruchomił proces decyzyjno-wykonowczy:  Initialize strategy 02/W/5: "Queen to bishop 6, check mate". Dwa sprzężone karabiny kaliber 12,7 m rozpoczęły kanonadę. Skulony za ostrzeliwanym betonowym murkiem żołnierz Posterunku próbował odpowiadać ogniem lecz pociski rykoszetowały od iście pancernej bestii molocha. Zdając sobie sprawę z trudności w zniszczeniu maszyny (jedyną szansą było trafienie w przewody hydrauliczne w stawach lub czujniki) przesunął się w trochę bezpieczniejsze miejsce- odłamki betonu i prętów zbrojeniowych które poharatały mu cały bok skutecznie zgasiły w nim bohatera.

Warunki gry

Pierwsze stracie w drugiej edycji kampanii ustawiliśmy na 600 punktów.
Stoner's Rifles  (Posterunek): Kowboj, Lekka piechota x  5
 SJT (Moloch): Kasparow, Anihilator, Obróncy x 3

 Rozgrywany scenariusz: Houston, we got a problem!


Runda 1:
Posterunek miał podzieloną armie na dwie części- jedna z nich pojawiała się później na polu bitwy w związku z czym zaczynałem z przewagą. W dodatku zaczynałem. Od razu więc przystąpiłem do walnego szturmu. Na prawej flance anihilator tworzył zaporę ogniową dając szansę na podejście do środka planszy Kasparowowi i raniąc piechociarza. Takiego zagrania o mało nie przysporzyło mi krytycznej awarii w pierwszych sekundach gry, na szczęście pancerz anihilatora spełnił swoje zadanie. W środku Kasparow, któremu przyporządkowałem połowę dodatkowych akcji wycelował w rannego chcąc dokończyć dzieła.
Po lewej stronie sytuacja też przebiegała pomyślnie- dzięki nawałowi pocisków Obrońcy trafili ze skutkiem śmiertelnym Kowboja. 
Posterunek jednak nie próżnował w swojej rundzie. Zgarnął wędką gambla. Blisko było do  uratowania rannego piechociarza spod lufy kasparowa rzucając granatem dymnym (test wygrany przez molocha jedynie dzięki wyższemu bazowemu współczynnikowi). Pozostali żołnierze zajęli dobre miejsca w centralnym budynku (pomimo ciągłego ostrzeliwania)- w dodatku mając na "odkrytym" dwójkę obrońców.  

Runda 2
Dobrze rozstawione znaczniki oznaczające potencjalne miejsce "wejścia" posiłków w zasadzie sparaliżowały ruchy moje ruchy- anhilator musiał się odwrócić plecami do bitwy i celować co właściwie wyłączyło go z działania końca z gry. Również oddział obróńców został zneutralizowany- jeden z nich padł a dwa pozostałe szukały schronienia w bardzo "dziurawych" ruinach. Mający więcej swobody Kasparow zgarnął gambel czym uruchomił sekwencję końcową- szykowały się naprawdę trudne dwie tury.

Mając przed sobą dużo czasu lekka piechota powoli i metodycznie zapędziła maszyny w w kat ruiny skąd nie mogły obserwować ostatniego gambla oraz lokacji. Na dodatek wysadziła beczkę która niewiele brakowało a zniszczyła by kolejną maszynę. 

Moloch wygrywa o 40 punktów.

Po starciu:
Za sprawą dosyć ładnych rzutów na los (epik+ zysk),  braku skuteczności w polowaniu (-50 PK) a także gigantycznych kosztów amunicji (Anihilator ze cztery wiaderka zużył)  ekonomicznie przegrałem ten pojedynek. Na osłodę pozostało wypełnienie misji oraz ciekawe znalezisko: miotacz ognia.


PS
Było to jedno z moich pierwszych strać "na serio" gdzie w na stole nie było kaznodziei. Musze przyznać że podkręciło to strasznie skale ryzyka i dobrze wpłynęło na grę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz