czwartek, 29 marca 2012

Przemysł faramceutyczny w krzyżowym ogniu - część I

ch**u ty moja ciocia wyzdrowiała przez to witamine 
- z dyskusji na wykop.pl odnosnie witaminy B17

Właściwie nie ma dnia gdzie media nie podawały by sensacyjnych informacji na farmaceutyków: "Jeden lek, który leczy wszystkie odmiany raka" , "Wynaleźli lek na AIDS!" [1,2]. W materiałach źródłowych zwykle podawane są obiecujące wyniki dopiero wstępnych badań zupełnie nie podzielające optymizmu serwisów informacyjnych [3]. Zawsze przy takich okazjach pojawiają się informacje o obecny stan (czyli brak skutecznego leku na dane schorzenie) przemysł farmaceutyczny. dostaje mu się też za wiele innych rzeczy ( w większości nie mające związku z rzeczywistością): od wypuszczania niedziałających (tak z założenia) szczepionek w dodatku wywołujących autyzm, niszczenia cudownych leków, niepotrzebnego wykorzystywania zwierząt hodowlanych czy omijania procedur testowania leków.  W niektórych kręgach jest pogardzanie "oficjalną" farmaceutyką tak jak i medycyną "konwencjonalną" (choć w zasadzie nie ma innej). 



Aby nie dać się pochopnym wnioskom oto kilka zagadnień z historii oraz funkcjonowania przemysłu farmaceutycznego oraz mitów z nich związanych. 



1. Zarabiają więc na pewno coś na sumieniu mają

Przemysł farmaceutyczny to ogromny rynek, co roku ludzie wydają setki miliardów dolarów na leki. Największe firmy zatrudniają zwykle ponad sto tysięcy pracowników i należą do grona międzynarodowych korporacji. Powoduje to sukces produktów danej firmy jest rzeczą dla której można zgrzeszyć. Czy  przemysł farmaceutyczny w tej formie musi istnieć?

Aby odpowiedzieć na to pytanie warto zastanowić się że czy znamy jakiś lek powstały w ZSSR? (pytanie skierowane przede wszystkim do studentów kierunków life science). Na pewno jakiś powstał, lecz nawet ideologiczna The Great Soviet Encyclopedia (1979) [5] nie wskazuje na powiedzmy "sztandarowe, własne produkty". A przecież tamtejszy przemysł był wolny od "bolączek" kapitalistycznego: mogli tworzyć leki które leczyły a nie zmuszały do nie dających rezultatów drogich terapii, nie musieli się przejmować brakiem ochrony patentowej panaceów itd. Niestety produkcja leków od odkrycia do produktu jest równie skomplikowana i podobnie kosztowna co lot na księżyc- a nie jest tak ideologicznie i wojskowo opłacalna ( w dziedzinie broni biologicznej ZSRR odnosiło sukcesy ale to zupełnie inny temat).       
  
W dalszej części o historii i ekonomii badań klinicznych.


Literatura:
  [1] Świat bez raka. Opowieść o witaminie B17 http://www.youtube.com/watch?v=YsT6qNk8_qQ
  [2] http://www.sfora.pl/Wynalezli-lek-na-AIDS-Ta-szczepionka-dziala-a26169
  [3] http://www.cancer.gov/cancertopics/pdq/cam/laetrile/HealthProfessional/Page3#Section_13
  [4] http://www.imshealth.com/deployedfiles/imshealth/Global/Content/StaticFile/Top_Line_Data/Global-Top_15_Companies.pdf
  [5] http://encyclopedia2.thefreedictionary.com/Pharmaceutical+Industry


Rysunek:
http://www.cartoonstock.com/directory/p/pharmaceutical_companies_gifts.asp

14 komentarzy:

  1. Myślę,że trzeba się cofnąć w dość odległe czasy, żeby wogóle mysleć o takiej dyskusji.Bez tej wiedzy wygłupi się Pan po raz kolejny......... :-)
    Może Panu podpowiem :http://www.youtube.com/watch?v=jw35QwKuHtc
    Dr Rath - kartel farmaceutyczny 1/4 (Napisy PL)
    Warto powiązać :http://www.youtube.com/watch?v=7oRFNbhbJoE
    http://www.youtube.com/watch?v=Ob1WAJhjYSU
    Pewnie ten komentarz zniknie, choć "związany z tematem" ... ale z pewnością w linki Pan zajrzy , prawda ? Jest nadzieja, że zacznie Pan kumać
    COKOLWIEK:-)
    (Dwa miesiące zajeło Panu ,ze jak od a-b-c-d-a to niema ostatnich ogniw-SUKCES !!!)Wiemmm,wiem...nie związane z tematem ,hehe, ale dzięki temu tematowi wogóle ktoś tu zaglądał, pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do kwestii Apolandii nie zgadzam się z Panem, ale to nie odpowiednie miejsce.Mój sposób rozumowania i zaproszenie do dyskusji ,również dla Pana jest na naszym blogu pod artykułem Pana Janusza.Ja akurat widze w tym jeden z ratunków (obok barteru) do przetrwania tego co nadchodzi.Jak się skończy nikt nie wie ...
    Myślę ,ze dr. Rath w końcu wywodzi się ze środowiska lekarzy, ale nie jest jedynym , który się wyłamał,choć on ostatecznie może być kojarzony z tzw.teoriami spiskowymi.Ale takich jest wieeeelu. Ostanio choćby głośny przypadek: "znany brytyjski Prof. John Walker-Smith, któremu (razem z dr. Wakefieldem) skorumpowana brytyjska Naczelna Rada Medyczna odebrała licencję lekarską za to, ze śmiał opublikować razem z dr. Wakefieldem pracę naukową, w której zwrócili oni uwagę na związek autyzmu ze szczepieniami, został uznany przez Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii za niewinnego i bezpodstawnie i zniesławionego przez Radę Medyczną. Sąd uznał, że przesłuchania i postępowanie rady w stosunku do prof. Walkera było farsą spreparowaną przez producentów szczepionek oraz ludzi, którzy czerpią wielkie zyski z handlu szczepionkami. Celem tego ataku na Wakefielda i Walkera było ich profesjonalne zniszczenie za głoszenie prawdy naukowej opartej na własnych badaniach i zeznaniach rodziców"
    Co do do "tworzenia nawozów sztucznych, których użycie pozwoliło na zwiększenie liczby ludności i odżegnanie w wielu miejscach widma głodu (warto zauważyć że pan Fritz Haber dostał nagrodę Nobla pomimo wcześniejszych prac nad bronią chemiczną)" Też mam inne zdanie.(Obama też ją dostał... za POKÓJ!) Dziś za używanie tych nawozów słono płacimy.Jakoś lasy, Tajga i rejony ,gdzie nie istnieja nawozy świetnie sobie radzą.My wyjałowiliśmy glebę (znów za sprawą głupoty naukowców) i mamy problem, bo ona jest martwa.
    Cóż, szkoda ,ze G.Nulla Pan nie komentuje, bo jakoś trudno go uznac za teoretyka spiskowego a przyłożył się.Zastanawiające ,ze nikt w zasadzie nie poniósł konsekwencji za "świńską grypę" (???)
    Jeszcze temat GMO -gdyby spojrzał Pan na to w ten sposób -"Kto kontroluje żywność , ma władze nad światem". W Nowej Zelandii próbują JUZ forsować zakaz uprawiania "sałaty" we własnym ogródku... (zgodnie z Codex Alimentarius)
    Ja tu widzę spiski, nie teorie :-(
    A na blog zapraszam. Dopuszczam, że mogę się mylić ale nie zamierzam się poddać, Pani Joli tez nie pozwolę :-) Wezme oczywiście pod uwagę opinie oponentów, jednak po to ,zeby szukać rozwiązan idealnych. Przecież takie musza istniec a jak to się mówi ,co dwie głowy to nie jedna... Myślę, że my juz nie mamy innego wyjścia ,jak ratować się we własnym zakresie.
    W zorganizowanej w "czymkolwiek" społeczności bedzie łatwiej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. O tym że sądy oraz media (od "mainstreamowych" po amatorskie dziennikarstwo z "youtuba") nie są najlepszym źródłem informacji w sprawach nauki pisałem tutaj (podaje jako materiał "referencyjny" odnośnie łatwego pojmowania "prawdy" w nauce): http://aperiodyksk.blogspot.com/2012/01/czy-hiv-wywouje-aids-czyli-zgrzyty-w.html

    To co Pani pisze w sprawie nawozów jest jakąś obłędnie jednostronnym skoślawieniem tematu. Nawozy sztuczne są kluczowym elementem naszej cywilizacji: pozwalają na uzyskanie wysokiej wydajności upraw co zmieniło profil zatrudnienia (wystarczy spojrzeć na % ilość osób bezpośrednio zatrudnionej w rolnictwie powiedzmy 150 lat temu), rozwój miast itd. To że w wielu miejscach niewłaściwe wykorzystanie nawozów stworzyło problem wyjałowienia nie powinno być soczewką przez którą się patrzy na zjawisko (bowiem pomimo tego ogólna wydajność wzrosła kilkanaście razy).

    Wspominanie o tajdze czy tundrze jest kuriozalne: jakie jest bowiem zagęszczenie ludności na tych terenach?

    Chyba że jako idealny model społeczeństwa przyszłości widzi Pani właśnie grupy zbieracko-łowiecke: pozbawione złego pieniądza, wyzysku itd. W tym przypadku bardzo ciężko jest podjąć jakaś dyskusje bowiem konfrontuje swoje stanowisko z jakimś idyllicznym marzeniem. Całkiem rozsądnie o tego tpu fantazjach pisze J. Dukaj : http://tygodnik.onet.pl/33,0,24490,wimie_zielonej_nedzy,artykul.html

    Dyskutować z Apolandią przynajmniej w tej chwili nie zamierzam: porównanie dyskusji z NM z tą w Aperiodku i innych forach daje prostą konkluzje: opłacanym (sądząc z braku wyrachowania nie nalezy Pani do nich) "sympatykom" wcale nie chodzi o dyskusję tylko o nachalne pozorowanie dyskusji (dzięki temu wiem że bilans wejścia i wyjścia może być subiektywną opinią).

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak Pan sobie życzy, ani na siłę nie zamierzam prowadzić dyskusji ani też zapraszac do Apolandii w nachalny sposób, jak to czynił w dobrej wierze jeden z sympatyków , a wyszło inaczej ... Dobrze jednak poznać motywy drugiej strony, żeby nie krzywdzić bez powodu osób w to zaangażowanych !Starałam się tam dokładnie opisać mój punkt widzenia, totalnie różny od oponentów, ale przeciez nie zmusze Pana, żeby go Pan zechciał poznać. Byłoby miło gdyby "inne owce" pomogły szukać najlepszych rozwiązań, zamiast na starcie walić między oczy ludzi ,którzy chcą pomóc innych i przedstawiac ich światu jako oszóstów i ludzi naiwnych! Ale w Polsce się nie da, to taka nasza cecha narodowa...Pozostańmy więc przy swoim zdaniu.
    Z nawozami też mnie Pan nie przekonał :-(Pomińmy Tajgę, mój ogródek również sobie bez nich radzi doskonale :-)Ogródki moich przyjaciół też. Zatrudnienie w rolnictwie oczywiście spadło i spadać będzie, jak w każdej dziedzinie oprócz biurokracji, która akurat rośnie ;-)a my ,jako ostatnie ogniwo musimy ją utrzymać. Teraz proszę się zastanowić - mamy nadprodukcję wszystkiego, ale coraz mniej ludzi będzie miało pracę - jak w rolnictwie, za co wobec tego będa kupować te towary??? Co to oznacza? Ludzie nie mają kasy- "biznesy" upadają i trzeba coś zmienić w tym systemie, bo on się nie utrzyma! Krowa nie wie ,że jest kryzys i nie daje z tego powodu mniej mleka, tylko nie ma kto tego mleka kupić, tak ja to widzę. A wyjałowienie to nie największy problem,to można odwrócić i wielu ludzi to czyni, problemem jest wpływ nawozów na nasze ZDROWIE !!!! Temu Pan chyba nie zaprzeczy ?
    Moim marzeniem jest doczekanie czasów ,gdzie ludzie odzyskają WOLNOSC , bo Państwo bedzie im wypłacać "dochód gwarantowany"czy "dywidendę". To nie idylliczne marzenie, to całkiem realne i wielu ludzi jest w to zaangażowanych. Nie możemy bezkrytycznie akceptować tego co zastaliśmy , choć jest w każdym calu złe, ale musimy zacząć się organizować i wspólnie działać. Te przemyślenia również kiedyś postaram się zamieścić w całości na naszym blogu a póki co, wieczorkiem podepnę Panu co ciekawsze linki, które pozwolą Panu spojrzeć nieco inaczej na wiele spraw i zajrzę w Pańskie, miłego dnia :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż, przeczytałam tekst P.Dukaja, nakomplikował ,choć i tym dylematom będziemy wkrótce zmuszeni stawić czoła...


    "W świecie gdzie 1% ludzi posiada 40%(?) bogactwa planety, w świecie gdzie 34 tysięcy dzieci umiera każdego dnia z biedy i uleczalnych chorób i gdzie 50% światowej populacji żyje za mniej niż 2 dolary dziennie nasuwa się jedna myśl- coś tu jest nie tak."

    Może spróbuje Pan znależć chwilę i posłucha tego Pana :
    http://www.youtube.com/watch?v=cxBagZTYe68&feature=relmfu

    Temu zaś bliżej do mojego "idyllicznego marzenia", bez wyzysku i złego pieniądza :-) Wszystko się może zdarzyć i wierzę ,ze się zdarzy, jakkolwiek naiwne by się to Panu nie wydawało :-)))W przeciwnym razie nie chcę TUTAJ być dłużej ... Na szczęście świat się budzi z letargu, bo w dobie internetu to nie takie trudne...
    Nagranie dość długie i nieco "bajkowe", ale adresowane głównie do amerykanków , więc wskazana wyrozumiałość:
    http://www.youtube.com/watch?v=Tlb7b3-xzbw

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaczynając od ogółu: Obecny świat jest najlepszym z dotychczas istniejących dla człowieka. Długość życia, dostęp do medycyny, poziom wykształcenia i wiele kluczowych, obiektywnych wskaźników opisujących życie człowieka rośnie (a przez ostatni wiek można mówić wprost o jakościowej zmianie). Oczywiście w wielu rejonach świata jest to dużo wolniejszy wzrost jednak ogólny trend rozwoju jest we wszystkich zakątkach ziemi: właśnie za sprawą rozwoju technologicznego.

    Rozumiem Pani tęsknotę za oderwaniem się od "tego świata": jeśli miałbym porównać swoją wizje upieczenia nad ogniskiem złapanej przez siebie w górskim potoku ryby i kontemplowania przyrody z jak najbardziej realnymi szarymi blokami za oknem, stresem wynikającym z pracy i hałasem komunikacyjnym, no to nic innego jak walczyć o idylle. Jednak bzdurą jest porównywać imaginację z rzeczywistością (choć wśród usprawiedliwiających np. komunizm chyba nie jest to problem).

    Wracając do szczegółów: przykład z ogródkiem jest zupełnie nie na miejscu: nie zapewni on całorocznego wyżywienia nawet jednej osobie. Prowadzenie upraw rolnych bez nawozów jest możliwe: już teraz są sklepy oferujące "ekologiczne" marchewki za 8 zł za kilogram (co jest wynikiem niskiej wydajności).

    Pani poglądy to klasyczny luddyzm: maszyny i postęp zabierają miejsca pracy! I bardzo dobrze- ogólna wysoka specjalizacja+wydajność pozwala mi w ramach wykonywanego zawodu na wzięcie urlopu i udanie się do Paryża na weekend (co 100 lat temu było osiągalne dla bardzo niewielkiego procentu). To że na świecie mnóstwo osób wciąż żyje jak w średniowieczu nie może być powodem do tego aby rozwinięte kraje miały się też cofnąć w rozwoju (dla idei solidarności). I paradoksem jest że to właśnie dalszy niezrównoważony i "agresywny" postęp może doprowadzić do tak pożądanej przez pani wizji braku konieczności pracy.

    Film "wzrost" to czysta fikcja. Porównanie prowadzącego i jemu podobnych miłośników "wolnej energii" z Teslą może wzbudzić tylko śmiech: wynalazki Tesli są używane na całym świecie natomiast poza pokazami przypominającymi raczej seanse iluzjonistów żadna z tych perpetum mobile nie działa (a czy np. Chiny z radością nie skopiowały by maszyn które przy masowym wykorzystaniu pchnęły by cywilizacje o 100 lat w przód? Światowy spisek musiałby chyba zbyt duża liczbę osób aby powstrzymać wykorzystanie działających maszyn o dodatnim bilansie energetycznym).

    Inna sprawą jest proponowane budowanie idyllicznych społeczeństw: pokazywane są tam kolorowe wioski wolne od GMO i wyzysku, przeciwne współpracy ze "złą" władzą. Gdy jednak okolica nawiedzi susza i ich jedynym wyjściem będzie zakup żywności to dumę będą musieli schować do kieszeni i kupić od pośrednika ("wyzyskiwacza" jedynie obracającego kapitałem) na targu.

    Na koniec: pieniądz nie jest ani zły ani dobry. Jest tylko narzędziem wykorzystywanym przez ludzi- i jak się okazało narzędziem na tyle wygodnym że prawie wszędzie wyparł "sprawiedliwy" barter.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe, dobre...:-) A może my żyjemy w innych światach ??? Ja uważam ,ze mógłby być o wiele lepszy i to nie dla jednostek ,ale dla wszystkich :-)

    Dlaczego Pan uważa, że ja chcę "oderwać" się od tego świata? Ja tylko chcę go zmienić, na lepsze...i nie ja jedyna :-)

    Mieszkam w zadużym domu ze średnim ogródkiem,(jednak wolałabym dziś mały domek z ogromnym ogródkiem) za oknem mam cudowne widoki (zwłasza wiosną)a nie szare bloki ,jak Pan sugeruje , hałasu komunikacyjnego też nie mam, stresu związanego z pracą również, bo moja praca to moje hobby i spawia mi niesamowitą przyjemnośc i satysfakcję :-)Pracuje ,bo lubię i tak powinno być! Ostatecznie wogóle nie muszę pracowac, bo moja połówka calkiem dobrze sobie radzi. Nawet upieczenie nad ogniskiem złapanej przez siebie w górskim potoku ryby i kontemplowanie przyrody jest dla mnie rzeczą całkiem realną, moje życie JEST idyllą :-) Na jakiej podstawie uznał mnie Pan za jakąś niedostosowaną frustratkę, nie zadowoloną ze swojego życia ??? Błąd, ja jestem cholernie szczęśliwym człowiekiem :-))))Dla mnie to rzeczywistość , nie imaginacja....
    Mam tylko jeden defekt genetyczny, jestem bardzo wrażliwa na los innych i posiadam empatię !
    A to co obserwuje, nie napawa nadzieją na lepsze jutro.

    Wracając do szczegółów : Fakt, ogródek nie zapewni mi wyżywienia przez cały rok ale przynajmniej przez sezon nie musze jeść plastikowej, bezzapachowej sałaty i wodnistych pomidorów na nawozach. W innych regionach swiata jest to możliwe przez cały rok, nawet z maleńkim ogródkiem. Zaskocze Pana :
    http://www.youtube.com/watch?v=j9tIUl_vr0w&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdyby z premedytacją nie zniszczono naszego rolnictwa ,marchewka ekologiczna nie kosztowała by 8 zl.

    Moje poglądy opierają się na faktach, to nie luddyzm. Wytarczy myśleć logicznie, albo myśleć wogóle. Skoro maszyny i postęp zabierają miejsca pracy i będziemy dążyć w tym kierunku, to można założyć ,ze coraz więcej ludzi STRACI tą pracę na rzecz maszyn. Ta dysproporcja będzie rosła. Ten system stawia na konsumpcję ale pytam Pana, ZA CO bez pracy ludzie będą konsumować ? Za co coraz więcej BEZROBOTNYCH utrzyma swoje rodziny? Dlaczego uważa Pan ,ze ja chcę cofnąć świat? Nie , nie chcę go cofać a jednie naprawić ! Dochód gwarantowany lub coś w tym stylu to jedyny warunek wolności dla wszystkich. To również nie moja mrzonka i wielu ludzi się tym zajmuje ale Pan się poprostu tym nie interesuje a ja tak.
    Ma Pan małe wymagania od życia, dlaczego w weekend nie pracować a reszty tygodnia nie spędzić w Paryżu ???
    Jeżeli uważa Pan, że wynalazki Tesli używane są na całym świecie, to dlaczego wciąż korzystamy z ropy ??? Czyż nie jeżdził 100 lat temu ponad tydzień samochodem bez silnika? Chyba jednak nie wszystkie, te grożne są nadal w archwiwach...
    Ten system się wali a Pana Brzozowca nie po to Panu podpięłam, żeby Pan oceniał barter, ale pojął obecną sytuacje, bo mam wrażenie ,ze Pan gdzieś sobie żyje na innej planecie i doświadcza innej rzeczywistości...On oddał to "w pigułce".
    Jak już się zawali to mamy dwie drogi, albo idylliczny świat z kolorowymi wioskami wolnymi od GMO i wyzysku, albo niewolę z wyzyskiem, czipem na ramieniu i totalną inwigilacją, gdzie komuna to był pikuś. Wybór należy do nas !
    Pieniądz nie jest dobry ani zły, racja, lichwa już tak ! Jak to możliwe, że społeczeństwo coraz bardziej obciąża się podatkami w ramach spłaty długu, spłacane są tylko odsetki i to częściowo a dług nadal szybuje w górę !!! KOMU świat spłaca te odsetki???, warto zadać sobie to pytanie... Czy aby to normalne dla Pana czy zwykły, genialny przekręt? Dopóki rządy nie odbiorą prawa do kreacji pieniądza kilku prywatnym osobom, to nic nie zmieni się na tym świecie. Zaliczymy conajwyżej upadek cywilizacji :-( Nie pierwsi i nie ostani. Nie brzydzi mnie pieniądz, bo gdyby tak było nie dołączyłabym do Apolandii, prawda? Brzydzi mnie zniewalanie narodów przy jego pomocy a to różnica. Czy z czymś się tu Pan nie zgadza???

    Wracając do tematu :

    http://www.youtube.com/watch?v=T0nDwVf1Yg0
    http://www.youtube.com/watch?v=Dx1VEz_Ge1U&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli stosować pani logiczne myślenie to skoro kopalnia przynosi tym większe straty im więcej wydobywa węgla to jak górnicy będą wrzucać węgiel z powrotem do szybu to będzie przynosić zysk?

    Mechanizacja i automatyzacja nie jest wrogiem człowieka: dzięki temu możemy np. pisać na tej stronie (chociaż m.in. przez to jakiś producent papieru, listonosz itd. zostali zwolnieni).

    Pewnie globalizacja, nowe technologie mają też ciemne strony tyle że błędem jest dostrzeganie wyłącznie ich wad.

    Opisane przez panią wizje funkcjonują już dawno w literaturze: http://chomikuj.pl/caverecords/ksiazki/jacek+Dukaj/Jacek+Dukaj+-+Crux,1328471318.rtf

    Nie uznaje pani za wariatki a jedynie przed widzeniem świata w barwach czarno-białych przestrzegam- nie ma z jednej strony idylli a z drugiej koszmaru. Nie ma prostych recept na zmiany cywilizacyjne. Chociażby zagrożenia i korzyści wynikające z GMO nie mogą być właściwie ocenione na podstawie 10 minutowego propagandowego filmiku (albo kilku mówiących to samo).

    Najlepszym przykładem jest właśnie prof. Narkiewicz-Jodko: w bazach danych nie ma artykułów jego autorstwa dotyczących GMO, a swoje zdanie na ten temat wygłasza przed publicznością nie mogącej w żaden sposób podważyć jego słów. Ten sposób zbierania informacji o świecie jest naiwny! Na youtubie są setki filmów: od płaskiej ziemi, przez jaszczurki rządzące światem, do 10 dowodów na to że Elvis żyje. Wszystkie dysponują "niezbitymi" dowodami, opiniami "ekspertów": wystarczy wybrać temat. Dlaczego jeszcze wszyscy nie jesteśmy przekonani o tym że ziemia ma 5 tysięcy lat? Spisek i manipulacja: wytłumaczenie dobre na każdą teorie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeśli stosować moje logiczne myślenie Panie Michale ,to górników wkrótce zastąpią maszyny i oni zostaną potencjalnymi bezrobotnymi, tylko tyle ! Dlaczego Pan usiłuje manipulować i komplikować moją logikę, przecież to proste jak drut ! Czy moze Pan zaprzeczyć, że własnie w tym kierunku świat pójdzie? I gdzie ja twierdze ,ze automatyzacja jest złem czy wrogiem ludzkości??? Twierdzę ,ze rzeczywistość przestała się "SPINAĆ" z systemem dlatego potrzebujemy INNYCH rozwiązań (np. dochód gwarantowany dla wszystkich zamiast bezrobocia, zasiłków, emerytur czy rent a na chwilę obecną np.Apolandia ).
    Z mojej logiki wynika ,ze kiedy zbyt duża ilość ludzi straci środki do życia a Pan będzie je miał, to przyjdą do Pana i Panu zabiorą, żeby przeżyć ! I nie dlatego ,ze są żli, to będzie poprostu ich walka o byt,o przetrwanie... nie będą mieć innego wyboru ,jak ukraść tym co jeszcze mają. Nie twierdzę ,ze są proste recepty na zmiany cywilizacyjne ale ,ze nie mamy innego wyboru, jak szukać tych recept. Można się zamknąc oczywiście w swoim kokonie i udawać ,ze Pana to nie dotyczy, ale tak nie jest.Pan też kiedyś poniesie skutki swojej dzisiejszej bierności. Można tez wyszydzać i krytykować tych ,co chcą coś robić....
    Ten świat JEST dla jednych idyllą a dla innych coraz większym koszmarem i Pan tego nie zmieni, nawet nazywając mnie wariatką ! Jedni pasożytują na innych i z człowieczeństwem nie ma to nic wspólnego. Co komu po tym ,ze długość życia wzrosła, kiedy koniec tego życia dla wielu jest życiem w nędzy z grzebaniem po śmietnikach włącznie, co komu po postępach w medycynie , kiedy ludzie na wizytę u lekarza specjalisty muszą czekac nawet pół roku !a na prywatną ich nie stać, co komu po możliwości wykształcenia ,skoro po studiach ląduje na zmywaku w Anglii...itd. Czy aby napewno wszystko jest OK.a mnie można uznać za wariatkę, bo mi się to nie podoba ???

    Jasne ,ze nie wystarczy GMO oceniać po 10 minutowym filmiku z Y.T i chyba Pan nie podejrzewa ,ze mnie to wystarczyło? Nie wyciągam wniosków po zapoznaniu się z jednym żródłem, potrzebuję skrzyżowac wiele niezależnych żródeł i tematów, żeby wyrobić sobie na coś pogląd i dziś wreszcie mam na to czas i możliwości , to tez nic co tutaj napisałam nie wynika z tego ,ze mi się "coś wydaje". WIEM, że to fakty a nie teorie...
    GMO juz zdązyło pokazać swoją prawdziwą twarz ,chociażby w Indiach, dziś Monsanto ma krew na rękach a z faktami się nie dyskutuje.... Wszystko ,co stworzyła natura jest doskonałe i nie ma powodu zmieniać NIEODWRACALNIE kodu genetycznego planety, bo to będzie nasz koniec, i PANA I MÓJ !!! i to moje zdanie ostateczne .Nasza buta i arogancja zemści sie na nas. Pan ma oczywiście prawo do swojego zdania.
    Cóż, spiski i manipulacje istnieją odkąd istnieje ludzkość na tej planecie, czy Pan chce je dopuścić do świadomości ,czy też nie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dlaczego miałabym wierzyć naukowcom,politykom, elitom czy prostytutkom medialnym zwanym dzienikarzami, którzy tyle razy się skompromitowali i ciągle to czynią???
    Ilu naukowców "expertów" świeciło twarzą namawiając do szczepien na świńską grypę, ilu wciskało nam ,ze globalne ocieplenie jest naszą zasługą a byle Łągiewka po zawodówce może im pokazać ile warte są ich "literki" przed nazwiskiem ? Jak wierzyć komuś ,kogo przetrwanie zależy od wyników badań zgodnych z oczekiwaniem tego, kto je finansuje? Dlaczego "raz zdrowsze masełko ,raz margarynka"? Bardziej ufam pasjonatom , którzy zglębiają wiedzę z czystej przyjemności ...

    Hehe, znam takiego co ciągle przekonuje ,ze ziemia ma 64oo lat i już się kończy :-) Akurat starożytnośc, to tez mój ulubiony temat i tu tez jesteśmy robieni w trąbę przez "expertów", więc dlaczego wierzyć komukowiek z tytułami? Uwielbiam szczególnie Gardnera ale dla równowagi przerobiłam też
    Mikea Heisera, i co? I z której strony by nie czerpać, to nasza historia odbiega deczko od tego ,czego uczono nas w szkołach. Jaszczurek, olbrzymów i jajogłwych tez przewija się niemało przez całą starożytność, więc kto wie...?;-) Tak naprawdę ,nie znamy nawet własnej tożsamości ...
    Myślę ,ze nie jesteśmy tu ani pierwsi, ani ostatni. Ile czasu mamy na tej planecie, trudno wyczuć ... Póki co, jestem za tym aby uczynić ten świat conajmniej znośnym do życia dla wszystkich, a nie POLEM WALKI o BYT ,do czego własnie zmierzamy. Dalej Pan będzie się doszukiwał braku logiki albo kwestionował Narkiewicza, bo nie ma w bazie danych jego artykułów? Bardziej przekonujące dla mnie by było ,gdyby Pan zarzucił mu jakiś konkretny błąd, pomyłkę i bzdurę, którą wygłosił. Pan zaś użył ponownie manipulacji ( a ja jestem dość odporna i wyłapuję ją natychmiast) , by wykazać ,ze MÓJ sposób zbierania informacji jest naiwny :-) Więc zapytam, czy ten Pan mija się, w którymś momencie z prawdą ,czy nie?

    OdpowiedzUsuń
  12. Zastąpienie pracy 100 ludzi jedną maszyną i operatorem powoduje że przez pewien okres (część nawet w sposób trwały ze względu na brak kwalifikacji) 99 osób jest bezrobotne: jeśli jednak znajdą pracę będą mogli wytworzyć inne usługi lub towary. Nie jest to zjawisko o szczególnie nowe: od ponad 50 lat wzrasta zatrudnienie w sektorze usług kosztem rolnictwa i przemysłu.

    Pani ocena stanu cywilizacji jest emocjonalna a nie obiektywna. Jakie parametry w skali globalnej opisujące jakość życia spadają w skali 20-30 lat? przeżywalność niemowląt? długość życia? ilość dóbr? Pisanie o tym że ktoś czeka na lekarza pół roku albo pojechał na zmywak do UK to tzw. cherry picking- błąd wybiórczości przy ogólnej ocenie.

    Pisanie o tym że naukowiec A lub B się mylił i w związku z tym nie można nauce ufać pokazuje Pani niezrozumienie w kwestii jej działania. W nauce jest pełno kwestii niejasnych oraz pomyłek: ale dzięki metodzie naukowej (polecam zapoznanie się na wikipedi z nią) nauka znajduje najlepsze możliwe w danym momencie wyjaśnienie.

    I nie jest kwestią kto (czy jest to pasjonat czy profesor) udowadnia hipotezę ale w jaki sposób (co zabawne np. krytycy GMO na co dzień pogardliwie odnoszący się do tytułów z wielką celebracją przypominają o każdym profesorze zgadzającym się z ich tezami).

    O artykułach prof. Narkiewicza wspominałem dlatego że to one stanowią podstawę w merytorycznej dyskusji, w przesłanym przez Panią wykładzie nie ma podanej literatury do której się odnoszą tezy: tak wiec są "jakieś" badania, jacyś "eksperci".

    Natchnęła mnie Pani do napisania dłuższe artykułu o GMO i niebawem szerzej opiszę tę kwestię (tak się akurat składa że jestem chemikiem o specjalności biotechnologia farmaceutyczną stąd też jest mi to bliski temat).

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszę się wobec tego ,ze Pana "natchłam" :-) Gdzieś mi się już obiło o uszy ,że jest Pan chemikiem. Szczerze mówiąc z przyjemnością poczytam Pana opinie , bo rozumiem ,ze Pan tu widzi jakies pozytywy (?) Zdania pewnie nie zmienię, bo gdyby nawet były plusy ,to z pewnością przesłonią je minusy...
    Ja z kolei akurat wkleiłam Narkiewicza, bo to co mówi pokrywa się z tym co wiem z przed dwóch lat z różnych żródeł. Wtedy mniej więcej zaczęłam się przekopywać przez ten temat. Moze nie dodał, że rybka GMO wpuszczona do naturalnego środowiska w 40 pokoleniu zupełnie wypiera naturalny gatunek, czy to, że babcia hodująca od zawsze świnki, któregoś pięknego dnia otworzy drzwi i zobaczy Panów w garniturach , którzy będą żądać kasy, bo JEJ świnia posiada ICH GEN. Trudno w to uwierzyć, ale to równiez jest już zgodne z prawem. Jakby się Pan upierał, to pokopię za dowodem w necie. Niestety, GMO trzeba rozpatrywać równiez w kwestii biznesu, który nie bacząc na konsekwencje zmonopolizuje rynek w bardzo szybkim tempie .Odwrotu nie będzie !!! Równolegle forsują zakaz uprawy we własnych ogródkach i ew. za specjalnym zezwoleniem. Przypadek? Proszę to wszystko wziąć pod uwagę.

    Podtrzymuję ,ze system jest nieprzystający do naszych czasów i realiów ,więc trzeba go zmienić i 100 ludzi znajdzie zatrudnienie w usługach ale sektor usług tez nie jest z gumy i 1000 już nie zmieści. Co wtedy? Zresztą usługi , które wybitnie kiedyś kojarzyły się z szewcem czy krawcową, tez padają, bo nieopłacalne. Strasznie Pan upraszcza.

    Twierdzi Pan ,ze moja ocena stanu cywilizacji jest emocjonalna. Ok, nie mogę się nie zgodzić, wszak jestem człowiekiem a nie np.rybą ,a nas ludzi odróżnia od ryb właśnie to ,ze posiadamy emocje. Cóż, czekanie pół roku na wizytę u lekarza przy np. nowotworze jest wyrokiem, podobnie jak odmowa leczenia ,bo brak kasy albo limit na ten rok np. w kwietniu już wyczerpany.
    To, podobnie jak zmywak w Anglii, niestety ,nie jest marginesem ale postępuje i staje się normą, jakoś nie widzę błędu wybiórczości. Trudno się temu przyglądać BEZ EMOCJI !!! To Pana dziwi?

    Nie powiedziałam ,że naukowiec A czy B się MYLIŁ, powiedziałam ,ze się SPRZEDAŁ, ze PERFIDNIE KŁAMAŁ z premedytacją, to zasadnicza różnica.
    Niektórzy podtrzymują te kłamstwa do dziś, próbując zachować twarz :-(

    http://www.youtube.com/watch?v=1c7QaC-Vfiw

    http://www.youtube.com/watch?v=HaOAVHrO5Vg&feature=related

    http://www.youtube.com/watch?v=ID6OVW702kU&feature=relmfu

    http://www.youtube.com/watch?v=HZYKaAMjdOQ&feature=related

    http://www.youtube.com/watch?v=R2QRbGv0-wk&feature=related

    http://www.youtube.com/watch?v=jqkQO_OEAsg&feature=related

    Te linki sa w miare krótkie,proszę rzucić okiem i powiedzieć czy nadal Pan wierzy, że spiski sa teoriami? Czy to w jaki sposób zdobywam wiedzę jest naiwne? Napewno ? W TV tego nie puszczają ...:-(

    OdpowiedzUsuń
  14. Coś nie widzę Panie Michale klakierów wspierających wychwalane pod niebiosa przez Pana GMO..... 10 000 samobójcow w Indiach zwala z nóg i żadne epopeje naukowe tego nie zmienią....

    Pana problem polega na tym, że Pan w wyniku zbyt długiej ,jak mi się wydaje indokrynacji uwierzył w naukę jak ksiądz w Biblię. Obaj nie dostrzegacie całokształtu obrazu. Ale nic mi do tego. Od teraz wiem ,ze wąska specjalizacja = wąski umysł ! Nie mogę się oprzec, żeby nie zacytować Tao:
    UCZENI NIE SĄ MĄDRZY, MĄDRZY NIE SĄ UCZENI !!! To rzadko idzie w parze.
    Kończe już ,a na zakończenie proponuję odrobinę refleksji i zastanowienia się nad moimi poglądami, wolnymi od wszelkiej indokrynacji i programów, wciąż ufam jakoś w Pański intelekt.... Pozdrawiam i żegnam Pana.

    OdpowiedzUsuń