wtorek, 25 października 2011

Perfekcyjne szklane domy (czyli porównanie konstruktów Jacka Dukaja oraz Charlesa Strossa)

Ekstrapolacja - wnioskowanie o tendencjach rozwojowych, stosunkach, warunkach, wartościach (zwł. funkcji mat.) na zewnątrz jakiegoś przedziału na podstawie znanych, zaobserwowanych tendencji, wartości itp. wewnątrz niego.

Pierwsza powieść Charlesa Strossa Accelerando była klasycznym przykładem utworu którego wymogi fabularne zdawały się obciążać autora- jej głównym bohaterem był postęp technologiczno-kulturowy pokazany przez konieczność sytuacjami z dziejów rodziny Macx. Kolejna książka wydana w Polsce to Szklany dom. Zwykle ciężko jest porównywać książki różnych autorów jednak w tym przypadku nie da się nie zauważyć znacznego podobieństwa w kreacji świata przyszłości pomiędzy  Szklanym domem a Perfekcyjną niedoskonałością Jacka Dukaja (niestety pewnie sam Stross jak i większość jego czytelników nie ma pojęcia o istnieniu polskiego pisarza). W obu przypadkach jest to odległa przyszłość w której ludzie pokonali ograniczenia biologii oraz fizyki (skoki pomiędzy odległymi punktami kosmosu, kopiowanie ludzi itd.) A bohaterowie to ofiary amnezji wprowadzające nas powoli w budowę świata.



Jeśli jednak weźmiemy na warsztat i dokładanie porównamy konstrukcje światów to okazuje się że w Strossa widać błędy i niedociągnięcia (choć "internetowe" recenzję jak przytocze jedną z nich "Konstrukcja świata od strony technologiczno-koncepcyjnej jest absolutnie bez zarzutu" ). Po pierwsze niczym nie uzasadnione przywiązanie do "białka" jako jedynej "liczącej się" formy inteligencji- skoro assemblery mogą  w formie informacji "zapisać wektor" danej świadomości to czemu nie mogą go "puścić w ruch" tworząc Dukajowskie phoebe. Z jednej strony robaki infekujące asemblery są w stanie rozpoznać i skutecznie zinfiltrować swoją kopią projekt asemblera zaprojektowanej przy zmienionej  technologii, a z drugiej strony "idealnego wiezienia" pilnują SI nie potrafiące rozpoznać przekazu zawartego w wierszyku. Gdy w każdej kieszeni możesz mieć skrytkę prowadzącą do innej części wszechświata i wyciągnąć z niej kawałek fotosfery gwiazdy jako miotacz ognia to z pewnością twój wewnętrzny komputer (netlink) da się zagłuszyć klatką Faradaya. Bardzo gładko przechodzi też kwestia racjonalności ograniczeń (skoro mogę kazać sobie lubić coś to w zasadzie dlaczego to lubić): i na początku książki racjonalność bycia ubranym w miejscu publicznym jest zagadkowa to pod koniec jest to już jedynie "kwestia bezwładności". Kiedy przez wieki modelujesz swoją osobowość niemożliwe jest to że w eksperymencie w którym używając XX wiecznych sztuczek socjologicznych dajesz sobą sterować (wtedy bowiem twoja psychika jest jak z XX wieku i zdajesz sobie z tego sprawy to właściwie po co "eksperymentować"). Jeden z bohaterów mieszka dziesiątki lat z obcymi istotami (w ich biologii) ale po operacji kasowania pamięci musi przechodzić rehabilitacje.

Niestety owe zabiegi "upraszczające" przyszłość wydają się być specjalne w celu uatrakcyjnienia powieści (jak czytam w recenzji : Autorowi udało się bowiem w doskonały sposób wyważyć proporcje między wartką akcją, niezłym językiem, a prezentowaniem swoich autorskich pomysłów, kolejnych odwołań do naukowych koncepcji ). Powoduje to jednak iż zamiast twardej pozycji w kanonie SF mamy czytadło z laserowymi mieczami w tle.     

Źródła:

[1] http://rybieudka.blogspot.com/2011/03/szklany-dom-charles-stross.html

Rysnek; http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/1e/Stross-Glasshouse-PB.jpg

2 komentarze:

  1. Przyjmuję Twoje uwagi, z małym "ale" - moim zdaniem wylewasz dziecko z kąpielą. "Szklany dom" to nie "Accelerando", to nie jest książka o technologii. nie w pierwszej, nie w drugiej, nie w trzeciej, a po przemyśleniu stwierdzam, ze nawet nie w czawartej kolejności, gdyż istotniejsza w niej jest swoista krytyka społeczna, pokazanie pewnych mechanizmów... no i przede wszystkim akcja. Ocenianie jej tylko i wyłącznie - a to zrobiłeś - pod kątem spójności technologicznej strony świata to tak jakby oceniać książkę (jakąkolwiek) po tym jak stawiane są przecinki. Jest to literatura? Jest. Przecinki w literaturze są ważne? no ważne. No to sprawdźmy czy autor sobie z tym daje radę. A jak daje źle? No to książka jest "zle zredagowanym czytadłem z czymśtam w tle". Bez sensu. Dlatego nie zgadzam się ze stwierdzeniem że "mamy czytadło z laserowymi mieczami w tle". Tzn. sam fakt udowodnienia, że tle są laserowe miecze, a nie cokolwiek innego (czego najwyraźniej oczekiwałeś) nie uprawomacnia tezy o czytadle. Wciąż literacko książka ta ma się całkiem dobrze. I faktycznie, jest całkiem atrakcyjna - czyli Strossowi się udało...
    Pozdrawiam,
    MR

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się że nie jest to książka o technologii lecz o społeczeństwie i relacji jednostki samej ze sobą. Tylko że włąśnie wizja świata (w tym przypadku zaawansowanej technologii) powoduje że tak a nie inaczej jest zbudowane społeczeństwo- w tym przypadku mamy wiekowe istoty o dowolnej plastyczności umysłu zachowujące się jak ludzie w XX wieku. To najbardziej zgrzyta. Samą książke starałem ocenić pod kątem literatury SF- wedle koncpecji iż nie jest to literatura gdzie są "lasery i roboty" (bowiem to tylko rekwizyty) ale gdzie istnienie powiedzmy "robota z własna wolą" stawia jakiś problem/teze. W tym przypadku problem postludzkich społeczenstw został zamieciony po dywan gdy konsekwencje jego istnienia stały się niewygodne dla akcji.

    OdpowiedzUsuń