piątek, 17 czerwca 2011

Sylwia Pawłowska Neomaltuzjanizm jako kontynuacja koncepcji maltuzjanizmu



"These are symptoms of a world in overshoot, where we are drawing
on the world’s resources faster than they can be restored, and we are
releasing wastes and pollutants faster than the Earth can absorb them
or render them harmless. They are leading us toward global environmental
and economic collapse"
- Donella Meadows, Jorgen Randers, Dennis Meadows Limits to growth. The 30-year update"

 "Around 1880, a group of entrepreneurs and scientists gathered in Paris to discuss the future. The question was what the French capital would look like in 50 years. The conclusion was dark: With continued growth of the population and the economy, these French visionaries foresaw that the Parisian avenues would be buried under several feet of horse manure."
- Jurriaan Kamp Ode Magazine

Obecnie liczba ludności świata przekroczyła 6,5 miliarda, powierzchnia lądów kuli ziemskiej to 148940000 km2. O ile pierwsze liczba ciągle wzrasta, o tyle druga niestety nie. Nasuwają się zatem pytania: Czy powinniśmy zacząć się martwić? Czy wzrastająca populacja ma szanse na znalezienie swej przestrzeni życiowej? Jak Ziemia wyżywi wszystkich jej mieszkańców? Jedno zagadnienie, a można je rozpatrywać na wielu płaszczyznach: demograficznej, gospodarczej, społecznej, psychologicznej. Umysł ludzki charakteryzuje się (przynajmniej w większości przypadków) zdolnością do przewidywania, dostrzegania tych problemów, które mogą wystąpić w przyszłości. Tak jest również i w tym przypadku. Oczywiście zagadnienie przeludnienia rozważane było już w czasach antycznych (o czym później), największe jednak „zasługi” w tej tematyce przypisujemy tezom wysuniętym przez Thomasa Malthusa, a nurt nazwany od jego nazwiska maltuzjanizmem oraz jego późniejsze odłamy, są myślą przewodnią tejże pracy.

Dokończenie na: http://e-biotechnologia.pl/bioetyka_maltuzjanizm.html

Rysunek: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wyspa_Wielkanocna  (kto nie wie skąd się wzięły w tym temacie te posągi niech przeczyta)

2 komentarze:

  1. Tym, co powoduje przeludnienie jest oczywiście rozwój cywilizacyjny i polepszenie warunków bytowych, natomiast równie, o ile nie bardziej istotnym czynnikiem, jest trwające ponad wiek wmawianie ludziom, że każdy jest ważny, potrzebny i ma prawo do tego, czy tamtego. Efektem jest zalew hołoty, w dużej mierze pochodzącej z krajów Trzeciego Świata, które wyrobiły sobie przekonanie, że bogatsze kraje są im coś winne i powinny ich utrzymywać. W rezultacie ludzie z krajów rozwiniętych pracują na utrzymanie bandy nierobów mnożących się jak króliki.

    "Umysł ludzki charakteryzuje się (przynajmniej w większości przypadków) zdolnością do przewidywania, dostrzegania tych problemów, które mogą wystąpić w przyszłości."

    - to prawda, natomiast nie dotyczy to lewicowych fanatyków, wierzących w równościowe utopie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze największy wzrost ludności następuję w Azji: mieszkańców np. Chin raczej nie nazwałbym bandą nierobów. Poza tym wbrew pozorom poziom dotacji na poziomie państwowym nie uznałbym za wysoki - w 2008 roku było to 0,4% PNB w UE. A decyzje ludzi decydujących się na emigracje chyba nie wynikają z "przekonania, że bogatsze kraje są im coś winne i powinny ich utrzymywać" lecz obawy o własne życie. Bardzo łatwo nazwa się grupę ludzi "hołotą" - podobnie jak Polaków złodziejami samochodów.

    Poza tym jak pokazuje drugi cytat samo widmo przeludnienia jest efektem uproszczonego modelu widzenia świata. Zgadzam się że "wyrównanie wszystkiego" to niezbyt rozsądna utopia jednak wizja "krajów rozwiniętych pracują na utrzymanie bandy nierobów mnożących się jak króliki" jest na tym samym poziomie.

    OdpowiedzUsuń