piątek, 27 kwietnia 2012

Potyczka w kampanii: SAG84 vs Piewcy Kościoła Zagłady


-Patriarcho, znów część okolicznych handlarzy nie chce płacić- podobno chronią ich oddziały posterunku.

- Pamiętacie jak spaliliśmy ten sklepik? Teraz spalimy cały bazar i nikt już nam nie będzie się stawiał!

xxx

Grupa motocyklistów patrzyła na bazar z ruin zniszczonego niewielkiego składu Posterunku, najtwardszy z nich - Moses właśnie pakował wór amunicją i granatami. Większość handlujących uciekła już dawno- wystarczyło kilka strzałów i lasek dynamitu poukładanych w najważniejszych miejscach. Wszystko szło jak zaplanowali- zapakowali najlepsze gamble na motory i przygotowali do spalenia całą okolice. Nagle naprzeciwko mignęła im grupa żołnierzy, wszyscy w pancerzach i z karabinami.  

- Posterunek już tu jest! Podobno mają wyrzutnie rakiet oraz snajperów! Zwijamy się! - zaczął panikować Kurt
- Spokojnie, Widzisz to przejście? Ustawiłem tam atrapę bomby, te cioty nie podejdą!- odpowiedział Moses

Nagle z oddalonej o kilkadziesiąt metrów barykady z gwizdem wystrzelił pocisk i uderzył w budynek za nimi. Wszyscy w pomieszczeniu odruchowo przywarli do resztki muru szukając osłony

- Na bombę się nie nabrali, ale do tego ustrojstwa na pewno mieli tylko jeden pocisk!- krzyknął dalej  pewny siebie Moses

Jak na komendę ze strony żołnierzy posterunku posypał się grady pocisków i wyleciała kolejna rakieta. Ta również, chwałą  prorokowi zagłady, nie trafiła celu, jednak odłupała kawał ściany i sufitu. Ustawiona na dachu beczka (ustawiona tam przez Mosesa miała wysadzić resztę składu) spadła pomiędzy Black angels i wybuchła. Kanonada strzałów nie ustawała. Połowa oddziału była poparzona albo postrzelona. Zbroje sklecone z kawałków stali zatrzymywały co prawda strzały z samopałów ręcznej produkcji ale amunicja 5,56 mm z karabinów dziurawiła je na wylot.


- Rut! Weź granatnik i spróbuj ich załatwić- Niech prorok cię prowadzi!

xxx

- Zostawiłem was tylko na chwile! A tu jeden martwy i wszyscy poranieni! Dobrze że chociaż podpaliliście ten bazar i splądrowaliście punkt zaopatrzenia! - grzmiał patriarcha
- Patriarcho, ukradłem to jednemu z żołnierzy, tylko nie wiem do czego to służy. - wyznał skruszony Kurt
- To wędka kretynie, zdobyłeś wędkę na środku pustyni! Dobrze ze nie parasol!


Siły:
SAG84: Kowboj, Luneta, Szturmowcy x 3, Piechota x 3
Piewcy Kościoła Zagłady: Kaznodzieja, Szrama, Black Angels x 5

Sprzęt nie był jawny.

Scenariusz:Niespodziewane znalezisko



Potyczka w zasadzie była bardzo krótka, zgromadzeni w niewielkim budyneczku bardzo blisko wroga (zasady scenariusza) Black Angles zostali wprost zasypani najpierw gradem pocisków rakietowych, potem karabinowych, w dodatku spadła na nich beczka która wybuchła z siłą granatu. Jedyną heroiczną akcją była próba wystrzelenia z granatnika (Black angels  trafiał na 13 a szturmowiec na 15).

Taki przebieg potyczki wbrew pozorom sprawił mi, wbrew pozorom, sporą frajdę i nauczył czegoś. Co warto wspomnieć to fakt że potyczka była częścią kampanii- dla mnie byłą to druga bitwa (a w pierwszej nie zarobiłem dużo PK), dla dowódcy SAG84 już piąta. To było widać- szturmowcy z ulepszonym strzelaniem mieli bazooke ( na to żeby nie trafiła kaznodzieja "wystukał" całe swoje modlitw), luneta również "wzmocniony" z doposażonym w celownik optyczny karabinem siał grozę. Dysproporcja wbrew pozorom nie zabiła zabawy, tylko ubarwiała grę. Moim planem od początku nie było wygranie ale raczej doprowadzenie do czegoś na kształt remisu- wyszabrowanie punktu zaopatrzeń, zabranie jednego gambla i taktyczne unikanie walki. Jak się okazało potyczka nie przyniosła zwycięzcy żadnych PR.

Czego się nauczyłem?

1. Dowodzący posterunkiem są zdolni do zaryzykowania szturmowca i przejrzenia blefu z pułapką!
2. Bazooka ma dwa pociski.
3. Gdy nie masz pewności co do możliwości wroga odpal granat dymny! 

Mimo swoich niedociągnięć trzeba przyznać że kampania ma pazur. 

PS To już setny artykulik!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz